Z wielką przyjemnością przełamałam druciane robótki robótką szydełkową.
Rozpoczęta w grudniu zazdrostka miała zawisnąć w kuchennym oknie na
święta. Terminu zawartego z samą sobą nie dotrzymałam ale opóźnienie nie
było duże. I tuż po świętach zazdrostka w świątecznym nastroju zawisła w
oknie i cieszy mnie bardzo.
Idąc za ciosem według schematu z ptaszkiem dziergam kolejną zazdrostkę. W
świątecznej paczce pod choinką znalazłam kilka kolorowych kłębuszków.
Niteczki sprezentował mi syn, i choćby dlatego mają wartość dodaną. Nie
jest łatwo wybrać nici dla siebie, tym bardziej należy uświadomić sobie
trud z jakim ktoś (do tego f a c e t) robi taki prezent dla ciebie.
Doceniam, raduję się i dziergam. Efekt końcowy może wymagać prucia z
uwagi na kolor - szary, dość ciemny. Zobaczymy, może być całkiem
ciekawie.
Dobrego roku życzę wszystkim!!!
Pozdrawiam
Małgosia
Jest przepiekna. Podziwiam perfekcję wykonania. Szczęścia w nowym Roku. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Eluniu.
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest przepiękna choć mam świadomość, że całkiem prościutka. Ale moja!!!