Po kilku próbkach nabrałam 130 oczek i zataczam kółka.
Robię, jak zawsze, według wzoru: "jakoś to będzie" ;)
Oczywiście kolor nie jest aż tak intensywny. Wpadająca w czerwień malinka - tak bym go określiła.
Plan
jest taki: wrobić pasy a to z powodu jedynie 4 kłębuszków tej malinki.
Mam do wrobienia jasny beż i dżinsowy po kłębku. Pomyślałam, że paski wrobię już na karczku. Podoba mi się kiedy tak ładnie układają się
dokoła otulając również ramiona.
Mam jedynie mały problem z decyzją w którym miejscu zaczynać inny kolor, tak aby miejsce nie rzucało się w oczy. Metodą prób i prucia coś ustalę.
Włóczka ma 55% bawełny myślę więc o krótkich rękawkach. Podobno bawełna daje przyjemny chłodek latem.
Więc tak sobie z Lalą siedzimy w naszym grajdołku i dzieje się.
Małgosia
Przy takiej słodkiej psinie na pewno dzierga Ci się szybciej i przyjemniej. Już jestem ciekawa, co wyjdzie z tych kolorowych moteczków...
OdpowiedzUsuńOj tak, psina to sama słodycz i wielka psia miłość. Zawsze mi towarzyszy, często musi biedulka konkurować z nitką, kłębkiem lub urobkiem na drutach. Nic jej nie zraża i za wszelką cenę układa się na kolanach albo tak, żeby chociaż jednym boczkiem dotykać swojego człowieka :)
UsuńA sweterek tym razem przybywa powolutku.
Pozdrawiam
Małgosia
Oj, dzieje się, dzieje. Powodzenia w tym dzianiu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję dziś ukończyć, po długiej walce
Usuń