Łączna liczba wyświetleń

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzierganie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzierganie. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 stycznia 2016

Nowy projekt - granny square


Będzie koc. Duży, taki coby się nim owinąć na kanapie.
Czeka mnie mnóstwo pracy, wiele kwadracików. Znając siebie pewnie czeka mnie niejedna przerwa w pracy i zbaczanie na coś na drutach. Ale bardzo mam nadzieję, że uda mi się koc wykonać i że będzie śliczny.
Każdy kwadracik będzie miał zewnętrzny rządek zrobiony kolorem szarym, tak aby koc uzyskał szare tło.
Lubię połączenie szarego z innymi kolorami. Szary jest kolorem porównywalnym pod tym względem do czerni, bieli i brązu - prawie wszystkie kolory można z nim łączyć.  Oczywiście o ile np. w sweterku czy innej części garderoby nie zawsze zastosowanie tęczy kolorów jest najlepszym rozwiązaniem, to w przypadku koca z babcinych kwadratów jak najbardziej.
Tak więc po przejrzeniu całego internetu postawiłam na szare tło, już w tej chwili dopuszczając możliwość, że jeszcze kiedyś zrobię coś na czarnym i coś na ecru :)
Życzę sobie powodzenia a w serduchu wielka radość mnie rozpiera patrząc na kłębuszki.
Bo najmilej jest dziergać, nie spiesząc się, nie gnając do końca - rozkoszować się chwilą.

sobota, 6 czerwca 2015

Zwyklaczek wiosenny

Luuuubię takie kolory. W czasie dziergania buzia mi się sama uśmiechała.
Drutki dość cienkie ale robótki naprawdę wartko przybywało.
Nie zastanawiałam się długo nad formą sweterka, a właściwie bluzeczki, miała być mała i dość krótka a przede wszystkim bardzo prosta.
I tak powstała bliźniaczka Czerwonego.



Rękaweczki minimalne. Po zdjęciu ich z całości robótki dorobiłam im jedynie krótki ściągacz. I bardzo fajnie się w nich czuję, choć właściwie unikam krótkich rękawów. W tej bluzecze w ogóle mi to nie przeszkadza.
 



Dziś rozpoczęłam sezon letni na leżaczku. Nie potrafię za długo poleżeć z zamkniętymi oczami i poddawać się promieniom upalnego dziś słońca. Dlatego też opalałam głównie tyły i czytałam.
Na co dzień czytam jedynie przed snem i tylko z z czytnika. Niestety na słońcu czyta się na tym urządzeniu niekomfortowo, więc moja aktualna lektura poczeka do wieczora. Wyciągnęłam na słońce jedną z książek, które kupiłam sobie z okazji ostatnich urodzin.
I tak zgłębiam życiorys wielkiej krawcowej Coco Chanel.



A tak odwdzięcza się kwiatami pienna róża. Posadzona w tym roku i zasilona w maju nawozem.
Miała mieć kolor kremowy :) ale zrobiła mi różową niespodziankę. 
Pozdrawiam
Małgosia

poniedziałek, 2 lutego 2015

Zakupy we wrocławskiej e-dziewiarce

 Cieszę się, że w moim kochanym Wrocławiu są tego typu sklepy jak ten na zdjęciu.
Nie jest on jedyny. Byłam już w innych a jeszcze inne mam w planach odwiedzić.
I wiem też, że dla mnie poza ilością i jakością wyboru, najważniejsza jest atmosfera jaką w takim miejscu zastaję.
 I tam gdzie poczuję się najbardziej pożądana jako klientka na pewno zostanę na stałe.
Czerwony narożnik znany mi już wcześniej ze zdjęć na blogach dziewiareczek.


Miło jest wejść do takiego wnętrza.
Ilość włóczek do wyboru jest naprawdę imponująca. Aż trudno sobie z tym wyborem poradzić.
Moim planem było wyjść z włóczką na swojego Stilla.
 Udało się.
Kupiłam 9 moteczków beżowej niteczki. 
Za jakiś czas zmierzę się z tym projektem, póki co nie wiem jak ruszyć aby ukształtować dekolt. 
Muszę zobaczyć co to są te oczka skrócone.


A zainspirowana tym sweterkiem:



nabyłam jeszcze takie świecidełko:
... i dziergam :)...

Nie będę wrabiać motywu kwiatów, choć są przepiękne, szukałam inspiracji dla fasonu bluzeczki w tym sweterku.
Pozdrawiam
Małgosia

niedziela, 25 stycznia 2015

Czerwny wiosenny skończony

Sporo czasu zajęło mi udzierganie bawełnianej bluzeczki z krótkim rękawem.
Powodów tego było kilka: nitka owszem bardzo fajna na drutach ale za to drutki w rozmiarze 3,5 nie są grube i przybywa na nich powolutku. Zwłaszcza, że robiłam dość ścisłe oczka aby wyszły w miarę równe. Czasem można sobie pozwolić na rozwlekły i nierówny splot ale nie przy Jeansie. Tu nitka jest jak sznureczek, gładziutka i żadne wystające włoski nie zamaskują niedoskonałości. 
Reasumując - niedoskonałości oczywiście są, czerwony wymaga jeszcze pozszywania otworów technicznych pod pachami, ukrycia niteczek końcowych, wyprania i blokowania.



Innym powodem tempa prac jest Lala. Po ostatnich bardzo złych doświadczeniach, pogryzieniu i częstych stresujących wizytach u weterynarza, kiedy tylko ma okazję, siedzi na kolanach, wdrapuje się na ręce. A najlepiej kiedy dodatkowo głaszcze się ją delikatnie.




Więc głaszczę i tulę, nie odmawiam. Niech ładuje akumulatorki zaufania, niech wraca nasza szczęśliwa Lala.

Pozdrawiam
Małgosia

czwartek, 8 stycznia 2015

Czerwony na ciepłą wiosnę

Po kilku próbkach nabrałam 130 oczek i zataczam kółka. 
Robię, jak zawsze, według wzoru: "jakoś to będzie" ;) 


Oczywiście kolor nie jest aż tak intensywny. Wpadająca w czerwień malinka - tak bym go określiła. 
Plan jest taki: wrobić pasy a to z powodu jedynie 4 kłębuszków tej malinki. Mam do wrobienia jasny beż i dżinsowy po kłębku. Pomyślałam, że paski wrobię już na karczku. Podoba mi się kiedy tak ładnie układają się dokoła otulając również ramiona. 
Mam jedynie mały problem z decyzją w którym miejscu zaczynać inny kolor, tak aby miejsce nie rzucało się w oczy. Metodą prób i prucia coś ustalę.
Włóczka ma 55% bawełny myślę więc o krótkich rękawkach. Podobno bawełna daje przyjemny chłodek latem.

Więc tak sobie z Lalą siedzimy w naszym grajdołku i dzieje się.

Nasz grajdołek szczęścia
Pozdrawiam
Małgosia

środa, 7 stycznia 2015

Czy tak się blokuje?

Robię to po raz pierwszy. Choć na drutach robię "od dziecka" to o blokowaniu przeczytałam całkiem niedawno na którymś z blogów kobietek dziergających. Zrozumiałam, że o ile serwety, piękne wzorzyste chusty przypinamy szpilkami to sweterki rozkładamy bez przypinania.
 Ja zrobiłam to tak: sweterek wyprałam, odwirowałam z lekka (włóczka na to pozwalała) i rozpłaszczyłam go na kocyku. Nadałam kształt jaki wydawał mi się poprawny, troszkę porozciągałam w różne strony. Sweterek zaparł się w tej pozycji wykorzystując szorstkość kocyka. I tak mam chyba pozostawić do wyschnięcia. Kocyk rozesłałam na podłodze, a że ta podgrzewana więc mam nadzieję na szybki i pozytywny efekt.
Się okaże.

Tymczasem Lala też się rozciąga i blokuje na różnych bokach. Zawsze najdalej metr od ukochanego ludzia.


Drugim tymczasem, na zewnątrz: pada śnieg. Mój ogród odpoczywa i czeka na wiosenną rewolucję. Mam nadzieję bardzo go ukwiecić, obsadzić bylinami długo kwitnącymi. A póki co śpi i nabiera sił.


Moje blokowanie w pełnej krasie:
 Pozdrawiam
Małgosia


środa, 31 grudnia 2014

Walczę z rękawami

Metoda nazywa się jakoś tak ładnie: lolipop, mopy fun, no wiedziałam, wczoraj jeszcze wiedziałam jak...

Postanowiłam zrobić oba rękawki na raz, na jednych drutach, wspólnej żyłce.
Metoda idealna, i tylko wprawy brak.
Kłębuszki dwa, niteczki się przeplatają, trzeba pamiętać gdzie której zadanie się kończy a zaczyna tej następnej.
Grudzień się kończy, 2014 rok też i sweterek też niedługo skończę,
noc dziś długa i tym razem tylko Lala, drutki, TV i dobry nastrój
(ok, jeszcze drink sylwestrowo/noworoczny :) )


 Stary rok się kończy, myślę nad postanowieniami noworocznymi i walczę.
Sezon na postanowienia noworoczne uważam za otwarty.
Moje tegoroczne są niemal identyczne jak te sprzed roku, dwóch i trzech .
Tym razem bardziej rozmyślam nad ich skutecznym wprowadzeniem w czyn. 
Tym razem ma być inaczej.
Tym razem BĘDZIE inaczej.
Czego sobie i Wszystkim serdecznie życzę
p.s.  Lala walczy ze snem, może wytrzyma do północy :)

Pozdrawiam
Małgosia

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Aktualnie na żyłce

 Przed świętami zaczęłam dziergać sweterek na okrągło. Wróciłam do tej metody po kilkuletniej przerwie.
Sweter powstaje "z głowy", można powiedzieć, że nawet w trakcie dziergana dokonuję zmian. Ostatecznie ma to być prosty, niewielki gabarytowo sweterek o długości do bioderka. Taki do jeansów i do spódniczki.
Jak wyjdzie zobaczymy.
 Rękawki czekają na czerwonych niteczkach na swoją kolej. Mam plan robić je równolegle, równocześnie. A to aby uniknąć różnic w dodawaniu i odejmowaniu oczek w trakcie. Podobają mi się rękawy długości 7/8, jest to tzw elegancka długość rękawka. Nie jestem jednak wciąż przekonana czy w tym wypadku nie lepiej zrobić standardowo, aby nie mieć wrażenia chłodu w przykrótkim rękawku. Wyjdzie w trakcie :)  jak zwykle.


Dekolt to typowy ściągacz 2x2. Chciałam aby był dość luźny, leżący, odsłaniający nieco szyi i obojczyka. 
 
A tu widać jak Lalka asystuje przy wszelkich zajęciach dziejących się na siedząco. Czasami mam wrażenie, że ona ma osobowość kota - wchodzi na kolana, wspina się na ręce i choćby ciasno i mało wygodnie, ważne  by przy swoich człowiekach. Fakt: nie mruczy , ale poza tym daje wszystko co potrafi dać pies i jeszcze dużo z kota. 
Pozdrawiam
Małgosia

środa, 17 grudnia 2014

Melanż zdjęcia

UWAGA zdjęcie na ludziu.

Nie jest łatwo być modelką

zwłaszcza kiedy zdjęcia też robi modelka, tzw selfie :)

Zdjęcie sweterka/tuniki z szaliczkiem turkusowym, również wydzierganym

Taki zestaw wystarczył na dzisiejszy spacer z Lalką/psem

dodam że dziś 17 grudnia
        
                           
Pozdrawiam     Małgosia                          

Zakupy we wrocławskim Makelandzie

Malina, beż jaśniutki i jeansowy

beż i odcienie niebieskiego

Odwiedziłam wczoraj cudne miejsce we Wrocławiu Makeland, tu szybciej bije serce każdej dziewiarki.
Poszłam z mocnym postanowieniem, że wyjdę z włóczkami na dwie bluzeczki. I mam!!!
Kolorowy zestaw to JEANS, kolory w rzeczywistości bardziej stonowane, prawie pastelowe - delikatna malinka, prawie biały beż i sprany jeans.
Teraz szukam inspiracji. Ma to być coś letniego z króciutkim rękawkiem. Bluzeczka malinowa z niewielkimi wstawkami kolorów albo przy dekolcie bądź u dołu bluzeczki. Nie wiem jeszcze, liczę że znajdę coś inspirującego na blogach dziewiarek.
A tą włóczkę widziałabym w pięknym sweterku jaki od jakiegoś czasu podziwiam u Asi, piękny projekt o nazwie Street Chic.
Wydaje mi się to trudnym przedsięwzięciem jak na moje możliwości ale może uda mi się.
Nie wiem zupełnie jak się do tego zabrać, gdzie nabyć wzór, ale będę dążyć do zrealizowania projektu.


 Poza tym nie oparłam się kolejnemu kompletowi drutów na żyłce, ślicznych, bambusowych.
I uznałam, że miareczka do drutów, mierząca ich rozmiar oraz mierząca coś jeszcze skalą u dołu (jeszcze nie wiem co, chyba próbki) są mi niezbędne.
Dzień zaliczam do udanych :)
Pozdrawiam
Małgosia


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Skończyłam z melanżowaniem ;)



Kupując włóczkę na allegro okazało się, że tak do końca nie byłam świadoma jak kolory rozłożą się w gotowym wyrobie. Zamierzałam osiągnąć efekt bardziej melanżowy, bez tak grubych pasków czerni. Ale i tak jestem zadowolona z końcowego wyglądu tuniczki.

 Długo myślałam jak wykończyć pod szyją: golf, kaptur a może stójka, była też wersja rozpinana :)
w rezultacie zostawiłam taki wywijający się brzeg, zaszywając szwy na ramionach.
U dołu i przy rękawach ściągacz 2x2.
Mój sweter/tunika/sukienka to najprostszy zszywak. Każdy z 4 elementów robiony oddzielnie i zszyty tradycyjnie tą samą włóczką przy pomocy igiełki.

No cóż, uwielbiam drutować, a ta włóczka okazała się całkiem miła na drutach.

Włóczka Himalaya Everyday Rengarenk.
pozdrawiam
Małgosia



sobota, 13 grudnia 2014

Dziergam, w końcu

Uwielbiam robić na drutach. Przerabianie wełnianej nitki w oczka wprawia mnie w świetny nastrój, odpoczywam przy tym i spełniam moją potrzebę tworzenia. A że niewielki ze mnie twórca to i zwykłe „drutowanie” (tak mawiało moje młodsze dziecko) mi wystarcza.

Futrzak domowy wiernie asystuje, uwielbia wylegiwać się na urobku.

bo najważniejsze żeby być koło swoich człowieków…


Robię „swetsu” – sweter długi jak sukienusia, do leginsów i do jeansów. Mam nadzieje, że będzie miło otulał i rozmiar będzie odpowiedni. Robię oczywiście „na oko”.
Włóczka Himalaya Everyday Rengarenk.
pozdrawiam
Małgosia