Łączna liczba wyświetleń

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą robótki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą robótki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 czerwca 2015

Fotorelacja z publicznego dziergania we Wrocławiu

Było cudnie.
Pogoda zgodnie z umową - była.
Dziewczyny świetne, twórcze, radosne, przyjazne. Bardzo się cieszę, że je poznałam.
... był nawet jeden PAN!!!!!!!
Spotkałyśmy się w samo południe i pięć godzinek minęło nam nie wiadomo kiedy.
Link do tego spotkania, już są plany na kolejne  :)

Na pierwszym zdjęciu większość ale nie wszyscy, którzy wczoraj publicznie dziergali :) było nas jeszcze więcej
 















Pozdrawiam
Małgosia

sobota, 6 czerwca 2015

Zwyklaczek wiosenny

Luuuubię takie kolory. W czasie dziergania buzia mi się sama uśmiechała.
Drutki dość cienkie ale robótki naprawdę wartko przybywało.
Nie zastanawiałam się długo nad formą sweterka, a właściwie bluzeczki, miała być mała i dość krótka a przede wszystkim bardzo prosta.
I tak powstała bliźniaczka Czerwonego.



Rękaweczki minimalne. Po zdjęciu ich z całości robótki dorobiłam im jedynie krótki ściągacz. I bardzo fajnie się w nich czuję, choć właściwie unikam krótkich rękawów. W tej bluzecze w ogóle mi to nie przeszkadza.
 



Dziś rozpoczęłam sezon letni na leżaczku. Nie potrafię za długo poleżeć z zamkniętymi oczami i poddawać się promieniom upalnego dziś słońca. Dlatego też opalałam głównie tyły i czytałam.
Na co dzień czytam jedynie przed snem i tylko z z czytnika. Niestety na słońcu czyta się na tym urządzeniu niekomfortowo, więc moja aktualna lektura poczeka do wieczora. Wyciągnęłam na słońce jedną z książek, które kupiłam sobie z okazji ostatnich urodzin.
I tak zgłębiam życiorys wielkiej krawcowej Coco Chanel.



A tak odwdzięcza się kwiatami pienna róża. Posadzona w tym roku i zasilona w maju nawozem.
Miała mieć kolor kremowy :) ale zrobiła mi różową niespodziankę. 
Pozdrawiam
Małgosia

poniedziałek, 2 lutego 2015

Zakupy we wrocławskiej e-dziewiarce

 Cieszę się, że w moim kochanym Wrocławiu są tego typu sklepy jak ten na zdjęciu.
Nie jest on jedyny. Byłam już w innych a jeszcze inne mam w planach odwiedzić.
I wiem też, że dla mnie poza ilością i jakością wyboru, najważniejsza jest atmosfera jaką w takim miejscu zastaję.
 I tam gdzie poczuję się najbardziej pożądana jako klientka na pewno zostanę na stałe.
Czerwony narożnik znany mi już wcześniej ze zdjęć na blogach dziewiareczek.


Miło jest wejść do takiego wnętrza.
Ilość włóczek do wyboru jest naprawdę imponująca. Aż trudno sobie z tym wyborem poradzić.
Moim planem było wyjść z włóczką na swojego Stilla.
 Udało się.
Kupiłam 9 moteczków beżowej niteczki. 
Za jakiś czas zmierzę się z tym projektem, póki co nie wiem jak ruszyć aby ukształtować dekolt. 
Muszę zobaczyć co to są te oczka skrócone.


A zainspirowana tym sweterkiem:



nabyłam jeszcze takie świecidełko:
... i dziergam :)...

Nie będę wrabiać motywu kwiatów, choć są przepiękne, szukałam inspiracji dla fasonu bluzeczki w tym sweterku.
Pozdrawiam
Małgosia

środa, 7 stycznia 2015

Czy tak się blokuje?

Robię to po raz pierwszy. Choć na drutach robię "od dziecka" to o blokowaniu przeczytałam całkiem niedawno na którymś z blogów kobietek dziergających. Zrozumiałam, że o ile serwety, piękne wzorzyste chusty przypinamy szpilkami to sweterki rozkładamy bez przypinania.
 Ja zrobiłam to tak: sweterek wyprałam, odwirowałam z lekka (włóczka na to pozwalała) i rozpłaszczyłam go na kocyku. Nadałam kształt jaki wydawał mi się poprawny, troszkę porozciągałam w różne strony. Sweterek zaparł się w tej pozycji wykorzystując szorstkość kocyka. I tak mam chyba pozostawić do wyschnięcia. Kocyk rozesłałam na podłodze, a że ta podgrzewana więc mam nadzieję na szybki i pozytywny efekt.
Się okaże.

Tymczasem Lala też się rozciąga i blokuje na różnych bokach. Zawsze najdalej metr od ukochanego ludzia.


Drugim tymczasem, na zewnątrz: pada śnieg. Mój ogród odpoczywa i czeka na wiosenną rewolucję. Mam nadzieję bardzo go ukwiecić, obsadzić bylinami długo kwitnącymi. A póki co śpi i nabiera sił.


Moje blokowanie w pełnej krasie:
 Pozdrawiam
Małgosia


środa, 31 grudnia 2014

Walczę z rękawami

Metoda nazywa się jakoś tak ładnie: lolipop, mopy fun, no wiedziałam, wczoraj jeszcze wiedziałam jak...

Postanowiłam zrobić oba rękawki na raz, na jednych drutach, wspólnej żyłce.
Metoda idealna, i tylko wprawy brak.
Kłębuszki dwa, niteczki się przeplatają, trzeba pamiętać gdzie której zadanie się kończy a zaczyna tej następnej.
Grudzień się kończy, 2014 rok też i sweterek też niedługo skończę,
noc dziś długa i tym razem tylko Lala, drutki, TV i dobry nastrój
(ok, jeszcze drink sylwestrowo/noworoczny :) )


 Stary rok się kończy, myślę nad postanowieniami noworocznymi i walczę.
Sezon na postanowienia noworoczne uważam za otwarty.
Moje tegoroczne są niemal identyczne jak te sprzed roku, dwóch i trzech .
Tym razem bardziej rozmyślam nad ich skutecznym wprowadzeniem w czyn. 
Tym razem ma być inaczej.
Tym razem BĘDZIE inaczej.
Czego sobie i Wszystkim serdecznie życzę
p.s.  Lala walczy ze snem, może wytrzyma do północy :)

Pozdrawiam
Małgosia

środa, 17 grudnia 2014

Melanż zdjęcia

UWAGA zdjęcie na ludziu.

Nie jest łatwo być modelką

zwłaszcza kiedy zdjęcia też robi modelka, tzw selfie :)

Zdjęcie sweterka/tuniki z szaliczkiem turkusowym, również wydzierganym

Taki zestaw wystarczył na dzisiejszy spacer z Lalką/psem

dodam że dziś 17 grudnia
        
                           
Pozdrawiam     Małgosia                          

Zakupy we wrocławskim Makelandzie

Malina, beż jaśniutki i jeansowy

beż i odcienie niebieskiego

Odwiedziłam wczoraj cudne miejsce we Wrocławiu Makeland, tu szybciej bije serce każdej dziewiarki.
Poszłam z mocnym postanowieniem, że wyjdę z włóczkami na dwie bluzeczki. I mam!!!
Kolorowy zestaw to JEANS, kolory w rzeczywistości bardziej stonowane, prawie pastelowe - delikatna malinka, prawie biały beż i sprany jeans.
Teraz szukam inspiracji. Ma to być coś letniego z króciutkim rękawkiem. Bluzeczka malinowa z niewielkimi wstawkami kolorów albo przy dekolcie bądź u dołu bluzeczki. Nie wiem jeszcze, liczę że znajdę coś inspirującego na blogach dziewiarek.
A tą włóczkę widziałabym w pięknym sweterku jaki od jakiegoś czasu podziwiam u Asi, piękny projekt o nazwie Street Chic.
Wydaje mi się to trudnym przedsięwzięciem jak na moje możliwości ale może uda mi się.
Nie wiem zupełnie jak się do tego zabrać, gdzie nabyć wzór, ale będę dążyć do zrealizowania projektu.


 Poza tym nie oparłam się kolejnemu kompletowi drutów na żyłce, ślicznych, bambusowych.
I uznałam, że miareczka do drutów, mierząca ich rozmiar oraz mierząca coś jeszcze skalą u dołu (jeszcze nie wiem co, chyba próbki) są mi niezbędne.
Dzień zaliczam do udanych :)
Pozdrawiam
Małgosia


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Skończyłam z melanżowaniem ;)



Kupując włóczkę na allegro okazało się, że tak do końca nie byłam świadoma jak kolory rozłożą się w gotowym wyrobie. Zamierzałam osiągnąć efekt bardziej melanżowy, bez tak grubych pasków czerni. Ale i tak jestem zadowolona z końcowego wyglądu tuniczki.

 Długo myślałam jak wykończyć pod szyją: golf, kaptur a może stójka, była też wersja rozpinana :)
w rezultacie zostawiłam taki wywijający się brzeg, zaszywając szwy na ramionach.
U dołu i przy rękawach ściągacz 2x2.
Mój sweter/tunika/sukienka to najprostszy zszywak. Każdy z 4 elementów robiony oddzielnie i zszyty tradycyjnie tą samą włóczką przy pomocy igiełki.

No cóż, uwielbiam drutować, a ta włóczka okazała się całkiem miła na drutach.

Włóczka Himalaya Everyday Rengarenk.
pozdrawiam
Małgosia