Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 grudnia 2014

Lala, pies nasz domowy

Lalka to nasz ukochany zwierzak. Trafiła do nas w sposób którego nikomu nie polecam. Była prezentem. Nie robi się prazentów z żywych istot, to jakieś nie do końca uczciwe wobec nich. Może się zdarzyć, że tym sposobem unieszczęśliwi się zwierzę i obdarowanego.
W naszym przypadku ryzyko było duże – mąż miał objawy ostrego uczulenia kiedy znalazł się pies w jego otoczeniu. Natychmiast miał bardzo czerwone szczypiące oczy i łzawił obficie.
Szczęśliwie się jednak okazało, że przy Lali nic takiego się nie dzieje.
Ja zawsze miałam psy, ale były o wiele większych ras. Wydawało mi się że malutki piesek nie jest w stanie dać w kontakcie z człowiekiem tego, co daje duży pies. Czyli totalną miłość ( w końcu nikt, ale to nikt tak nie kocha człowieka jak pies ), towarzystwo. Wydawało mi się, że mam mniejszy szacunek dla małych ras, że nie chcę być „panią” małego pieska :) Bokser! to dla mnie PIES. Tymczasem wszystko co do tej pory sobie myślałam okazało sie być totalną bzdurą.
Mamy malutkiego psa o wielkim sercu, odwadze i …apetycie. Kochamy się strasznie. Jest inteligentna, choć nie umie żadnych psich sztuczek. Nie uczyliśmy jej niczego takiego, w sumie po co. Dopasowała się do naszej rodzinki a my do niej i dobrze nam bardzo.  Kiedy wychodzimy na spacer Lala biegnie pędem po naszym małym osiedlu i wita się ze wszystkimi sąsiadami, dzieciakami, koleżankami i kolegami psami. A na dalszych spacerach cieszy się każdym napotkanym człowiekiem, bo człowieki są fajne.
Yoreczki są godne polecenia chyba dla każdego.
Pozdrawiam
Małgosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za pozostawiony komentarz