Lalka to nasz ukochany zwierzak. Trafiła do nas w sposób którego
nikomu nie polecam. Była prezentem. Nie robi się prazentów z żywych
istot, to jakieś nie do końca uczciwe wobec nich. Może się zdarzyć, że
tym sposobem unieszczęśliwi się zwierzę i obdarowanego.
W naszym przypadku ryzyko było duże – mąż miał objawy ostrego
uczulenia kiedy znalazł się pies w jego otoczeniu. Natychmiast miał
bardzo czerwone szczypiące oczy i łzawił obficie.
Szczęśliwie się jednak okazało, że przy Lali nic takiego się nie dzieje.
Ja zawsze miałam psy, ale były o wiele większych ras. Wydawało mi się
że malutki piesek nie jest w stanie dać w kontakcie z człowiekiem tego,
co daje duży pies. Czyli totalną miłość ( w końcu nikt, ale to nikt tak
nie kocha człowieka jak pies ), towarzystwo. Wydawało mi się, że mam
mniejszy szacunek dla małych ras, że nie chcę być „panią” małego pieska Bokser! to dla mnie PIES. Tymczasem wszystko co do tej pory sobie myślałam okazało sie być totalną bzdurą.
Mamy malutkiego psa o wielkim sercu, odwadze i …apetycie. Kochamy się
strasznie. Jest inteligentna, choć nie umie żadnych psich sztuczek. Nie
uczyliśmy jej niczego takiego, w sumie po co. Dopasowała się do naszej
rodzinki a my do niej i dobrze nam bardzo. Kiedy wychodzimy na spacer
Lala biegnie pędem po naszym małym osiedlu i wita się ze wszystkimi
sąsiadami, dzieciakami, koleżankami i kolegami psami. A na dalszych
spacerach cieszy się każdym napotkanym człowiekiem, bo człowieki są
fajne.
Yoreczki są godne polecenia chyba dla każdego.
Pozdrawiam
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za pozostawiony komentarz