https://www.siepomaga.pl/kordian
To jest link do strony siepomaga.pl z pomocą dla tego konkretnego chłopca. Nie znam tego chłopca ani jego rodziców. Widziałam ich historię wczoraj w tv, chyba wszyscy widzieliśmy. Nie wiem czy umiałabym być bohaterką jak ta mama i ten tata, nie wyobrażam sobie, że można żyć z takim nieszczęściem.
Wystarczy wejść na powyższy link, kliknąć czerwony button "wesprzyj" , zalogować się do swojego banku i przelać jakąś kwotę.
Naprawdę każdego na to stać.
Wiele tragedii jest wokół. Ale to nieszczęście i ból dziecka tak potężny, nieustający i nie dający się uśmierzyć musi otworzyć nasze portfele. Natychmiast.
Kwota rośnie w każdej sekundzie, w kilka godzin przybyło pół miliona. Wpłaty są od kilku złotych do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Każda WAŻNA.
Wraca mi wiara w ludzi.
Udostępnianie smutnych zdjęć na facebooku i pisanie "Amen" w komentarzu wkurza mnie bo NIC NIE DAJE!!! A to będzie realna pomoc.
Ja już wpłaciłam.
Łączna liczba wyświetleń
piątek, 23 grudnia 2016
poniedziałek, 4 lipca 2016
Holly
Robię i tak sobie liczę a dzianinki przybywa.
Alpaka & silk to znakomity skład na takie pajęczynkowe sploty.
Miał być piórkowy ale będzie szal. Może dla mnie, może nie.
A na półce czeka zaczęta sukienka na lato z bambusa :)...
Wzór dostałam od kochanej dziewiarki Eli.
Pozdrawiam
Małgosia
Holly
Robię i tak sobie liczę a dzianinki przybywa.
Alpaka i silk to znakomity skład na takie pajęczynkowe sploty.
Miał być piórkowy ale będzie szal. Może dla mnie, może nie.
A na półce czeka zaczęta sukienka na lato z bambusa :)
Wzór dostałam od kochanej dziewiarki Eli.
Pozdrawiam
Małgosia
Holly
Robię i tak sobie liczę a dzianinki przybywa.
Alpaka i silk to znakomity skład na takie pajęczynkowe sploty.
Miał być piórkowy ale będzie szal. Może dla mnie, może nie.
A na półce czeka zaczęta sukienka na lato z bambusa :)
Wzór dostałam od kochanej dziewiarki Eli.
Pozdrawiam
Małgosia
Holly
Robię i tak sobie liczę a dzianinki przybywa.
Alpaka i silk to znakomity skład na takie pajęczynkowe sploty.
Miał być piórkowy ale będzie szal. Może dla mnie, może nie.
A na półce czeka zaczęta sukienka na lato z bambusa :)
Wzór dostałam od kochanej dziewiarki Eli.
Pozdrawiam
Małgosia
poniedziałek, 27 czerwca 2016
Pled Granny czarny
Tym razem na zamówienie.
Wielokolorowy na czarnym tle.
Powstawał długo ale sprawiało mi to wielką przyjemność. Sama praca z kolorami chyba działa terapeutycznie.
To zdjęcie ma dziwnie czerwone podbarwienie. Pokazuje jeden z etapów, kiedy połączone już w paski kwadraciki układam tak aby kolory nie powtarzały się zbytnio obok siebie.
A poniżej pled, na którym się wzorowałam (zdjęcie z internetu):
Pozdrawiam
Małgosia
czwartek, 12 maja 2016
Nowe wyzwanie
Dziś przyszły nawet dwa zamówienia, ale ja o jednym z nich:
Mam zamówienie na duży pled z kwadracików. Uwielbiam je robić więc już się cieszę na te godziny spędzone z szydełkiem.
A to zdjęcie zapożyczone z internetów i wybrane jako wzór i inspiracja dla powstającego pledu.
Pozdrawiam
Małgosia
środa, 11 maja 2016
Dywanik sznurkowy
Kilka dni wcześniej zrobiłam dwa prostokątne dywaniki, które miały za zadanie przyjmować pierwsze bose kroki po powstania z łóżka.
Poleżały owszem kilka dni koło łóżka i coś jednak nie dawało mi spokoju. Nie cieszył ich wygląd. Źle dobrany, choć śliczny, kolor.
I co? I prucie.
Teraz mając znów 400 metrów bieżących sznurka powstał okrągły dywanik.
Wzór chyba nie jest z tych najbardziej wydajnych, ale miałam na niego chęć. Dywany nim robione wyglądają naprawdę świetnie a sama praca idzie migiem i bez większych wyliczanek. Sznurek wyrobiony do końca, każdy centymetr jest w dywaniku.
I tak z 400 metrów sznurka o średnicy 5 mm powstał dywan o średnicy 80 cm. Całośc robiona szydełkiem nr 10.
Wzór bardzo prosty, polegający na dodawaniu w każdym okrążeniu 6 dodatkowych oczek.
A co najważniejsze dywanik mnie cieszy ... póki co ;)
Pozdrawiam
Małgosia
Poleżały owszem kilka dni koło łóżka i coś jednak nie dawało mi spokoju. Nie cieszył ich wygląd. Źle dobrany, choć śliczny, kolor.
I co? I prucie.
Teraz mając znów 400 metrów bieżących sznurka powstał okrągły dywanik.
Wzór chyba nie jest z tych najbardziej wydajnych, ale miałam na niego chęć. Dywany nim robione wyglądają naprawdę świetnie a sama praca idzie migiem i bez większych wyliczanek. Sznurek wyrobiony do końca, każdy centymetr jest w dywaniku.
I tak z 400 metrów sznurka o średnicy 5 mm powstał dywan o średnicy 80 cm. Całośc robiona szydełkiem nr 10.
Wzór bardzo prosty, polegający na dodawaniu w każdym okrążeniu 6 dodatkowych oczek.
A co najważniejsze dywanik mnie cieszy ... póki co ;)
Pozdrawiam
Małgosia
piątek, 29 kwietnia 2016
Mam i ja!
Ostatnio ze wszystkich stron "atakują" mnie piękne zdjęcia sznurkowych cudowności. A to dywaniki, chodniki, dywany. No trudno ich nie zauważyć nie pozazdrościć. Nabyłam więc sznureczek i robię.
Ręce bolą, to jest już bardziej fizyczna robota niż praca z włóczkami i drutami cieńszymi.
Robię dwa małe dywaniki do postawienia bosych stóp kiedy trzeba opuścić własne łóżeczko :)
Miałam chęć mieć dywanik szydełkowy okrągły ale muszę się jeszcze douczyć, bo póki co nie wiem jak dodawać słupki aby wyszło piękne koło. Wszystko jeszcze więc przede mną.
Robi się miło bo robótki przybywa tak szybko jak nigdy wcześniejPozdrawiam
Małgosia
poniedziałek, 25 kwietnia 2016
Bambusowa kiecka
Będzie kiecuszka z bambusa :)
Zabrałam się za nią moim ulubionym i najprostszym dla mnie sposobem od góry w dół.
Bambus wrzuciłam na druty po raz pierwszy w życiu. Naczytałam się wskazówek na innych drucianych blogach i wiem, ze może się znacznie rozciągnąć już jako dzianina. Trudno, jest ryzyko - jest zabawa.
Wzór: z głowy, będzie ewoluował w trakcie.
Wiosna jest chłodna ale lato już za progiem - trzeba się spieszyć
Pozdrawiam
Małgosia
niedziela, 24 kwietnia 2016
Rafaello - ciasto pyszne i łatwe
Nazwa rafaello bezsprzecznie kojarzy się z leciutkimi białymi kuleczkami z migdałem w środku. Ciasto moje ma smak kokosa zostało więc przez moich domowników nazwane, dla łatwej ze mną komunikacji kiedy chłopcy jeszcze jako dzieci prosili: "mamo upiecz rafaello". I tak już zostało.
Przepis mam niepamiętamodkogo, z czasów sprzed internetów i internetowych blogów kulinarnych. Spisałam długopisem od jakiejś znajomej kobietki.Jest w moim zeszycie na pewno ponad 20 lat.
Warto go wypróbować bo smakuje i zawsze się udaje.
Przepis mam niepamiętamodkogo, z czasów sprzed internetów i internetowych blogów kulinarnych. Spisałam długopisem od jakiejś znajomej kobietki.Jest w moim zeszycie na pewno ponad 20 lat.
Warto go wypróbować bo smakuje i zawsze się udaje.
Składniki ciasta:
5 jajek L
1 szklanka cukru
i szklanka mąki tortowej
1 łyżka octu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka maku
Po oddzieleniu białek od żółtek ubić pianę z białek ze szklanką cukru.
Żółtka umieścić w sporym głębokim talerzu, dodać proszek do pieczenia i ocet i natychmiast wymieszać widelcem. Mikstura zacznie się pienić i wzrastać i o to chodzi. Po minutce lub dwóch żółtka dodać do piany z białek i cukru i używając miksera mieszać dodając również mąkę a na końcu suchy sypki mak. Dla pewności dodam, że mak nie przygotowujemy w żaden sposób, po prostu wsypujemy suche ziarenka i miksujemy aby równomiernie rozeszły się po masie. W efekcie podczas jedzenia będzie on przyjemnie chrupał nam pod ząbkami :)
Masę upiec. U mnie pieczenie trwa około 35 minut w 180 stopniach z termoobiegiem.
Wymiary mojej blaszki to: 22x32 cm
Po upieczeniu i ostudzeniu ciasto przekroić wzdłuż na dwie części.
Składniki masy:
2 szklani mleka
10 dkg kokosowych wiórek
3 łyżki mąki krupczatki
kostka margaryny lub masła
pół szklanki cukru pudru
Wiórki kokosowe i mąkę krupczatkę zmieszać ze sobą, zalać 1 szklanką mleka i odstawić na 10 minut.
Zagotować drugą szklankę mleka i wlać do namoczonych wiórek. Całość pogotować mieszając aż masa zgęstnieje. Wystudzić.
Kostkę margaryny lub masła (jeśli wybierzemy masło masa będzie zdecydowanie twardsza a ciasto przechowywane w lodówce będzie miało nawet zbyt twardą masę, dlatego ja wybieram margarynę i sprawdziła się u mnie Palma) utrzeć z cukrem pudrem. Kiedy już dobrze się połączą partiami podawać masę kokosową
Masa ma przyjemną grudełkowatą kokosową konsystencję:
Spód przekrojonego ciasta zwilżamy delikatnie ponczem. U mnie była to delikatna słomkowa zimna herbatka zielona leciutko posłodzona z dodatkiem likieru amaretto ze względu na jego migdałowy aromat. Ale najczęściej namaczałam lekko słodzoną przegotowaną wodą. Na spód wystarczy około 1/4 szklanki ponczu.
Teraz wyłożyć 3/4 masy i równo rozsmarować na spodzie.
Przykryć wierzchem placka, znów delikatnie go zwilżyć i na nim rozłożyć pozostałą 1/4 część masy.
Po rozsmarowaniu jej na całej powierzchni będzie ona cieniutka, prawie prześwitująca.
Przyszedł czas na dekorację polewą czekoladową. Nie polecam zalewania całości wierzchu polewą. Zagubi się równowaga smaków jaka w tum cieście jest.
U mnie najlepiej sprawdzają się gotowe polewy czekoladowe, takie twarde które trzeba ogrzać aby były lejące a później na cieście pięknie lśniąco zastygają.
Polewą robię wzorki, np kreski lub kratkę na cieście. Na powyższym zdjęciu są zdecydowanie bardziej zagęszczone niż zwykle, wystarczy naprawdę delikatnie pokreskować fantazyjnie placuszek.
Rafaello jest ciastem nieskomplikowanym. Oczywiście pamiętając, że to jednak ciasto z tych typu tortowego czyli tak całkiem proste być nie może :)
Polecam bo jest pyszne i zapada w pamięć osób, które nim częstujemy.
Pozdrawiam
Małgosia
sobota, 9 kwietnia 2016
Pled ukończony
Jestem z siebie zadowolona.
Skończyłam pled z 270 granny square.
Mnóstwo kolorów zatopionych w ciemnej szarości tła i obrzeża pledu.
Wykonanie pochłonęło sporo czasu ale mniej niż się spodziewałam.
Myślę, że kiedyś wykonam drugi pled jako narzutę na łóżko w jasnych pastelowych kolorach.
I już się cieszę na tę robotę :)
Każdy z etapów dał mi dużo radości: dzierganie kwadracików, ich zszywanie czy chowanie niteczek.
Każdy kolejny kwadracik zbliża do wymarzonego efektu
Przybywało kolorów, segregowanie pozwoliło zapanować nad ich kolorystyką
Początek łączenia z kolorystyczne pasy po 15 sztuk
Są wszystkie, 18 pasów. Teraz zabawa z przekładaniem, i ocenianiem efektu układania się kolorów.
Lala "czuwa" nad całością grzejąc się w cieple kominka.
I W KOŃCU JEST!!!
Cieplutki, duży, taki do otulenia się, zamotania i trwania w samozachwycie ;)
DZIERGANIE JEST THE BEST, czyż nie?
Małgosia
środa, 13 stycznia 2016
Nowy projekt - granny square
Będzie koc. Duży, taki coby się nim owinąć na kanapie.
Czeka mnie mnóstwo pracy, wiele kwadracików. Znając siebie pewnie czeka mnie niejedna przerwa w pracy i zbaczanie na coś na drutach. Ale bardzo mam nadzieję, że uda mi się koc wykonać i że będzie śliczny.
Każdy kwadracik będzie miał zewnętrzny rządek zrobiony kolorem szarym, tak aby koc uzyskał szare tło.
Lubię połączenie szarego z innymi kolorami. Szary jest kolorem porównywalnym pod tym względem do czerni, bieli i brązu - prawie wszystkie kolory można z nim łączyć. Oczywiście o ile np. w sweterku czy innej części garderoby nie zawsze zastosowanie tęczy kolorów jest najlepszym rozwiązaniem, to w przypadku koca z babcinych kwadratów jak najbardziej.
Tak więc po przejrzeniu całego internetu postawiłam na szare tło, już w tej chwili dopuszczając możliwość, że jeszcze kiedyś zrobię coś na czarnym i coś na ecru :)
Życzę sobie powodzenia a w serduchu wielka radość mnie rozpiera patrząc na kłębuszki.
Bo najmilej jest dziergać, nie spiesząc się, nie gnając do końca - rozkoszować się chwilą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)